poniedziałek, 25 marca 2013

Kraków: Pod Wawelem


Podczas wizyty okołoświątecznej w Krakowie, odwiedziłem kuzyna warszawskiego U Szwejka oraz Podwale 25 - Pod Wawelem. Świetnie umiejscowiona restauracja, wystrojem oraz zawartością menu mocno przypominająca wcześniej wspomniane miejsca. Przestronna restauracja z drewnianymi stołami i ławami, już z zewnątrz zachęca przyjemnym, na wpół przeszklonym pawilonem. Szkoda, że ta atrakcja została zrujnowana ocieplaniem w postaci paskudnych lamp grzewczych.

Ale przejdźmy do konkretów! Na przystawkę, klasycznie, zdecydowałem się na carpaccio. Pierwszy minus -  nie zaoferowano mi świeżo mielonego pieprzu, jednak dałem mu szansę. Było go mniej, niż w warszawskich restauracjach, jednak jakość pozostała wysoka - cienko krojona wołowina o delikatnym smaku.
Dania główne - stek z wołowiny argentyńskiej oraz pierogi z kapustą i grzybami. Stek mnie rozczarował. Pomimo dobrej jakości mięsa, brakowało przypraw, masło czosnkowe nie wystarcza, by nadać mięsu charakter. Do tego warzywa z mrożonki, oraz suche kawałki ziemniaków. Nie polecam.
Pierogi znacznie lepsze, choć nie zostałem poinformowany o tym, że są smażone. Zwykle, gdy zamawiam "tradycyjne" pierogi, spodziewam się gotowanych. Na szczęście, podane z kapustą były najlepszym aspektem obiadu.

Jakiś czas temu pisałem o pogarszającej się jakości "Szwejka". Tym razem było nieco lepiej, gdyby nie fiasko ze stekiem. A szkoda, bo stęskniony jestem za tego typu kuchnią.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz