czwartek, 15 sierpnia 2013

Nowy Jork: Wendy's i przemyślenia na temat amerykańskiej diety.

"Jeśli tylko będziesz w Stanach, musisz spróbować burgerów Wendy's, są świetne!"

Gdyby zastąpić logo uśmiechniętej, rudej dziewczynki z warkoczykami, która nieodmiennie kojarzy mi się z Pippi Pończoszanką, i wstawić logo McDonalda, nie widziałbym różnicy. Lokale są tak samo urządzone, jedzenie bliźniaczo podobne, sposób obsługi nie odbiega od fast foodowego standardu. A jednak, pełno tu ludzi, ba! Polacy, którzy w Stanach bywali, gorąco miejsce polecają.
Czemu?
Może dlatego, że trawa w obcym ogródku wydaje się zieleńsza - u nas Wendy's nie doświadczymy. Burger, poza trzema mięsnymi warstwami czego w McDonaldzie nie ma, był baaardzo typowym jedzeniem śmieciowym: ociekającym tłuszczem, z seropodobną masą rozsmarowaną na nędznym skrawku sałaty. O frytkach nawet nie piszę, nie chcę wracać do złych wspomnień. Dzięki coli, udało mi się przełknąć pół paczki.

Ok, wiemy czemu polecają to miejsce obcokrajowcy - bo to nowość, odmienność, oryginalność. Jednak co sprawia, że jadają tu Amerykanie? To skłania do głębszej refleksji, na temat fastfoodu ogólnie. Na początek słowo o dolarze - minimalna płaca w Nowym Jorku to 7 dolarów za godzinę. To sprawia, że dolara przeciętny Amerykanin traktuje tak, jak my złotówkę. W Wendy's, Donaldzie czy innym KFC, spory zestaw kosztuje dziesięć dolców, podczas gdy restauracje z jedzeniem "naturalnym", co oznacza po prostu normalne żarcie, są trzykrotnie droższe. Wybór jest prosty, szczególnie jeśli doda się wszystkie ulepszacze smaku oraz prędkość, z jaką można zjeść w FAST foodzie. Bo w restauracji "naturalnej", nie tylko zapłacisz jak za zboże, to może jeszcze nie zasmakować (żaden neuroprzekaźnik nie oszuka Twojego mózgu)!

Nie mówię, że nie ma tu dobrego, wartościowego street foodu, czy że nie ma tanich, dobrych restauracji. Po prostu ciężko je znaleźć, a dużo osób zamiast eksperymentować, woli udać się do znanej sieciówki. Jeśli znajdę chwilę, postaram się powrzucać adresy restauracji polecanych przez świadomych zawartości swojego talerza Amerykanów.
Zestaw.
Nie wygląda źle. Pozory.